Rok 2012 na wtórnym rynku nieruchomości - 14 stycznia 2013
Rok 2012 to kolejny rok spadków cen i topniejącej ilości, oraz wartości kredytów udzielanych na zakup nieruchomości. Z informacji uzyskanych na podstawie realnych danych transakcyjnych zarejestrowanych w roku 2012, zebranych od pośredników w obrocie nieruchomościami zrzeszonych w Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, w największych miastach polskich wynika, że Polaków stać jest na coraz mniejsze mieszkania, wydłuża się czas sprzedaży nieruchomości oraz, że ceny – tak ofertowe, jak i transakcyjne wykazują nadal tendencję spadkową.
Stosunkowo szybko sprzedają się mieszkania jedno – i dwupokojowe. Największa ilość transakcji odnotowanych przez pośredników z PFRN – to mieszkania o powierzchni do 50m2. Mieszkania większe czekają na klienta bardzo długo. Zdecydowanie najgorzej ma się segment domów jednorodzinnych i gruntów budowlanych. Te na nabywcę czekają - w niektórych przypadkach - ponad dwa lata.
Spadek zainteresowania zakupem gruntów budowlanych spowodowany jest po pierwsze - nadal wysokimi cenami gruntów, po drugie - mocno ograniczoną możliwością uzyskania kredytu hipotecznego na zakup działki i budowę domu. Ponieważ zaś znacząco spadły ceny mieszkań, ze sprzedaży których jeszcze kilka lat temu można było, wspomagając się niewielkim kredytem, spełnić marzenia o własnym domu z ogródkiem – drastycznie spadła też ilość wydanych pozwoleń na budowę.
Z obserwacji pośredników skupionych w PFRN wynika, że młodzi ludzie chcący mieszkać „na swoim”, z racji mocno obostrzonych zasad przyznawania kredytów, zmuszeni są podejmować decyzję o wynajmie nieruchomości. To z kolei wpłynęło na „reaktywację” rynku wynajmów. Nie jest to jednak wybór, ale konieczność dla wchodzących w dorosłe życie, a płacenie czynszu za „nie swoje” mieszkanie, zamiast raty kredytu na poczet przyszłego własnego lokum, to przykra konsekwencja bardziej rygorystycznych zasad badania zdolności kredytowej potencjalnych nabywców - przez banki.
Pośrednicy obserwują coraz bardziej odczuwalne urealnianie się cen nieruchomości. Ci, spośród zbywających, którzy są postawieni pod presją czasową muszą obniżyć cenę z wartości „wirtualnych”, do realnie możliwych do uzyskania. To sprawia, że coraz częściej można trafić na prawdziwe okazje.
W uprzywilejowanej sytuacji są kupujących, którzy dysponują gotówką, ponieważ jeśli trafi się wyjątkowo ciekawa cenowo oferta – mają największą kartę przetargową.
Absolutnie trudno jednoznacznie przewidzieć, jaki będzie rok 2013. Jeśli banki nie złagodzą kryteriów przyznawania kredytów, sytuacja gospodarcza w kraju i w regionie UE nie ulegnie znaczącej poprawie, a złoty nie zacznie się umacniać, raczej nie powinniśmy spodziewać się wielkich zmian koniunktury. Ta ulec może dalszym korektom w kierunku spadków cen, jeśli rynek zaleje fala nieruchomości przejmowanych przez banki, od osób nie mogących podołać zaciągniętym kredytom. To byłby bardzo smutny scenariusz dla wielu Polaków.
Joanna Lebiedź
Rzecznik prasowy PFRN, 501-138-558
Treść artykułu pobrana ze strony: